O mnie

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Migdal z miasta Łódź (Chojny). Przejechałem 34534.12 km. Śmigam ze średnią 21.15 km/h. Na siodle spędziłem 68d 00h 50m i jest fajnie :)
Więcej o mnie.


2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Plany na sezon 2013


    -Przejechać minimum 1 km :)).


    -Zaliczyć maraton szosowy.


    -Więcej motywacji niż w 2012.


    -Czerpać radość z jazdy :))


Jeżdzę z: OnTheBike.com


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Migdal.bikestats.pl

Archiwum bloga


free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:865.43 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:31:09
Średnia prędkość:27.78 km/h
Maksymalna prędkość:55.89 km/h
Maks. tętno maksymalne:213 (96 %)
Maks. tętno średnie:202 (91 %)
Suma kalorii:19996 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:54.09 km i 1h 56m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
150.15 km 0.00 km teren
05:18 h 28.33 km/h:
Maks. pr.:55.89 km/h
Temperatura:28.0
HR max:213 ( 96%)
HR avg:176 ( 80%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 3934 kcal
Rower:

VI maraton szosowy- Trzebnica 2012.

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 6

Od czego mógł bym zacząć, najlepiej od początku...

Z pracy wyszedłem o 16, wszystko miałem już przygotowane, przymocowałem rower do bagażnika, spakowałem torby i udałem się po Paulinę i Tomka. Oni także szybko i sprawnie spakowali swoje rzeczy i udaliśmy się w podróż do Trzebnicy. Sama droga przebiegała bez większych problemów, nie będę się rozpisywał.
Dojechaliśmy ok. 21 i od razu udaliśmy się po odbiór numerów startowych. Następnie szybkie wypakowanie się i udanie w stronę Orlenu po browarki :P

Następnego dnia pobudka o 6 rano, na śniadanie makaron z jogurtem. Zjadłem całkiem pokaźną porcję i czułem się najedzony, niedługo potem wypiłem trochę koksu i udaliśmy się na start.
Zapisanych było ponad 600 osób lecz na starcie nie było aż tylu uczestników, część pojechała z samego rana na trasę GIGA, kilka grup startowych z MEGA także zostało puszczonych a reszta powolutku zbierała się na miejscu.
Jako pierwszy pojechał Woody który w grupie miał Mikołaja. Następna w kolejce była Paulina która to startowała 20 minut przede mną.
Przyszła kolej na mnie. godzina 9.16, prowadzący wyczytuje moje nazwisko oraz dziewięciu innych kolarzy z mojej grupy, większość z M3-M5.
Tuż po starcie okazało się, że grupa wcale nie jest zbyt mocna, jeszcze przed wyjazdem z miasta 7 osób odpadło i kontynuowaliśmy w trojkę.
Do 12km średnia prędkość wynosiła 43km/h, niestety tempo które narzucił pewiem kolarz z naszej grupy było zbyt mocne, żeby wytrzymać tak choćby 30-40km. Do ok. 50km jechałem z Sebastianem z Kalisza który narzucał znośne tempo, od czasu do czasu podłączając się do innych grup. Niestety nadszedł czas na zajebisty odcinek leśny który nadaje się do jazdy jedynie rowerem MTB... Zwie się Gruszeczka, tak na prawdę składa się on w 99% z dziur a 1% to asfalt. Nosz k***a, istny koszmar, 3km trzepania kierownicą i obijania łańcucha o ramę. Na moje nieszczęście grupa w której jechałem mocno się rozciągnęła i niestety nie zdołałem dogonić szybszej części i zmuszony byłem kręcić samemu.

Kryzys dopadł mnie już na ok. 70km trasy, kręciło się żle, czułem się fatalnie. Na szczęście szybko mi przeszło i mogłem kontynuować dalszą, samotną jazdę. Od czasu do czasu podłączałem się do jadących grup, niektóre były zbyt mocne inne natomiast zbyt wolne... Bez większych przygód pokonywałem kolejne kilometry trasy, czułem, że z upływem czasu mam co raz mniej energii i moje prędkość spada.
Na 97km robię 30 sekundowy postój w bufecie na dolewkę wody i jadę dalej, niestety idzie co raz bardziej opornie... Nadszedł 120km i 14% podjazd który poprzedzony jest podjazdem, dosyć długim ale nie aż tak bardzo stromym który mimo wszystko daje w kość... nadszedł czas na podjazd właściwy, ten który jest zmorą każdego który jedzie Trzebnicki maraton. Już na sam widok chce się płakać, a trzeba na niego podjechać. Jak na złość tuż za rozpoczęciem pomiaru premii górskiej wpada mi przerzutka w szprychy. Co za pech, całe szczęście, że jeszcze było płasko więc ustawilem przerzutkę i ruszyłem podbijać podjazd, na domiar złego złapał mnie skurcz w oba uda! Ale nie dałem się bólowi i z zaciśniętymi zębami podjechałem na sam szczyt :)

Niedługo potem doganiam Paulinę która startowała 20 minut wcześniej, chwilkę rozmawiamy i nagle odcięło mi prąd... Paulina mi ucieka a ja nie mogę jej dogonić, widzę, że jest co raz dalej ale nie mam siły jej dojść. Z tego wszystkiego przegapiam strzałkę na jezdni i mylę trasę. Niestety przez ten błąd tracę kilka pozycji w kategorii i kilkanaście w Open...

Całe szczęście po 5 godzinach i 18 minutach przejeżdzam przez linię mety. Odbieram medal, jem kiełbaski, kaszankę i grochówkę oraz cieszę się, że mogłem gościć w Trzebnicy :)

Wieczorem udajemy się do miasta na pizzę i wypicie kilku pysznych piwek z sokiem malinowym :)

PODSUMOWNIE:
Był to mój pierwszy maraton szosowy, i tak na prawdę nie wiedziałem czego się spodziewać. Na pewno nie jest to wynik moich marzeń ale nie oczekiwałem zbyt wiele po swoim przygotowaniu. Wielkim sukcesem dla mnie jest to, że przejechałem ten maraton bez zsiadania z roweru i cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tej imprezie. Fajnie, że zwykli ludzie z okolicznych wsi klaskali i pozdrawiali jadących kolarzy, taki akcenty najbardziej dodają ochoty do dalszej pracy, wtedy czuje się, że to co robisz jest ogromnym wyczyem i cieszy nie tylko ciebie ale także daje odrobinę radości innym.

Wyniki:
Kat. M2 MEGA- 27/36
Open MEGA- 145/304
Premia górska- 167/391


Maraton szosowy Trzebnica © Migdal


Na mecie z Pauliną © Migdal
Kategoria Powyżej 100km


Dane wyjazdu:
27.28 km 0.00 km teren
00:58 h 28.22 km/h:
Maks. pr.:45.77 km/h
Temperatura:14.0
HR max:194 ( 88%)
HR avg:155 ( 70%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 619 kcal
Rower:

Dla rozruchu.

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj bardzo spokojne tempo spowodowane mocnym wiatrem który bardzo przeszkadzał.
Dystans marny ale lepsze to niż nic...
Kategoria Do 50km


Dane wyjazdu:
115.11 km 0.00 km teren
04:10 h 27.63 km/h:
Maks. pr.:55.89 km/h
Temperatura:15.0
HR max:154 ( 70%)
HR avg:202 ( 91%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 2725 kcal
Rower:

Pierwsza setka i 15 tys. km za mną :)

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 1

Pierwsza setka w tym sezonie, niestety dopiero pierwsza, biorąc pod uwagę dystans w Trzebnicy, powinny być już przynajmniej trzy takie długości aby można było spokojnie się "wjeżdzić".
O 10 rano umówiłem się z Tomkiem pod jego blokiem skąd mieliśmy pojechać na ustawkę. Dołączyła do nas jeszcze Paulina i pojechaliśmy na zbiórkę.
Tempo nie było zabójcze, zebrało się może 10 osób i tak sobie jechaliśmy. Dałem trzy zmiany i po zejściu z ostatniej odpadłem, próbowałem gonić towarzystwo ale niestety nie doszedłem ich. Może lepiej, że odpadłem, miałem więcej siły na dalsze kręcenie. Od Ludowinki samotnie udałem się do Szadka przed Dobruchów. Wiał tak zajebisty wiatr, że nie jechałem więcej niż 23-26km/h. W "centrum" Szadka zawracam i pokonuję tą samą trasę lecz w odwrotnym kierunku.

Po drodze byłem świadkiem kolizji, Golf V wjechał w dupę starego Clio. Kierowca Renault chciał skręcić w lewo i stał przy osi jezdni, kierowca VW praktycznie nie hamował myśląc, że poprzedzający go samochód ruszy... niestety tak się nie stało i oba samochody pocałowały się :) Żaden z kierowców nie potrzebował świadka więc pojechałem dalej.
Kilka km dalej dołączają do mnie Woody i Arek. Razem z nimi dokręcamy kolejną połowę trasy ustawki i udajemy się do Łodzi.

Niestety obie łydki mnie bolą, prawa na pewno jest nadciągnięta, boli już drugi dzień z kolei. Lewa zaczęła mnie boleć podczas jazdy. Mam nadzieję, że ból przejdzie w ciągu najbliższych kilku dni.

P.S- 15 tysięcy km za mną, oby tak przyjemnie przekręciło się kolejne 15 tysięcy a nawet więcej :)
Kategoria Powyżej 100km


Dane wyjazdu:
44.28 km 0.00 km teren
01:31 h 29.20 km/h:
Maks. pr.:47.70 km/h
Temperatura:8.0
HR max:197 ( 89%)
HR avg:160 ( 72%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 970 kcal
Rower:

Miał być dzień wolny.

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 0

Faktem jest to, że gdyby Tomek z Pauliną nie przyjechali do mnie do sklepu to siedział bym po pracy w domu i oglądał tv. Można powiedzieć, że zostałem namówiony na dzisiejszy trening.
Bardzo dobrze, że tak się stało ponieważ jechało się całkiem fajnie, gdy wyjeżdzałem temperatura wynosiła ok. 9-10 stopni, natomiast w drodze powrotnej zaczęło robić się chłodno i już w Łodzi z ust leciała mi para.
Kategoria Do 50km


Dane wyjazdu:
40.07 km 0.00 km teren
01:26 h 27.96 km/h:
Maks. pr.:38.54 km/h
Temperatura:9.0
HR max:180 ( 81%)
HR avg:150 ( 68%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 807 kcal
Rower:

Powtórka z wczoraj.

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 0

Powtórka z rozrywki. Dzisiaj ta sama trasa co wczoraj, do Gałkówka i powrót do Łodzi. Już na Śląskiej wiedziałem, że będzie kiepsko, czołowy wiatr nie dodawał mi otuchy.
W planach spowodowanych brakiem słońca był dojazd jedynie do Justynowa, całe szczęście w trakcie jazdy o nich zapomniałem i zapedałowałem do "centrum" Gałkówka.

Niestety pogoda na weekend zapowiada się kiepsko więc chyba nici z dłuższego dystansu. Czuję, że w Trzebnicy pojadę zupełnie na pałę :P
Kategoria Do 50km


Dane wyjazdu:
40.29 km 0.00 km teren
01:19 h 30.60 km/h:
Maks. pr.:41.91 km/h
Temperatura:7.0
HR max:194 ( 88%)
HR avg:168 ( 76%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 780 kcal
Rower:

Gałkówek po pracy.

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 17.04.2012 | Komentarze 0

Jak taka passa utrzyma się do Trzebnicy to czuję, że może to być niezły maraton :) Dzisiaj jechało się miodnie, całkiem znośna temperatura, niewielki wiatr, mały ruch samochodów.
Aaa, zapomniał bym. Niestety musiałem się ratować zjazdem na pobocze gdy pewna mądra kobieta w Seicento chciała wyprzedzić dwa samochody na raz... Niestety nie wzięła pod uwagę, że nie ma 200 koni pod maską a jedynie (może) 30. Pokazałem jej co myslę na ten temat i pojechałem dalej.

Nogi bardzo dobrze kręciły, jedyne czego zabrakło to czasu na dłuższy trening, chciałem zrobić co najmniej 50km... z dnia na dzień słońce później zachodzi więc dystans będzie się wydłużał:) Pod większość górek wdrapywałem się w dobrym tempie co dobrze zwiastuje przed startem.

Jeżeli tylko grupa startowa dopisze, może być dobry czas w Trzebnicy;)
Kategoria Do 50km


Dane wyjazdu:
60.77 km 0.00 km teren
02:14 h 27.21 km/h:
Maks. pr.:50.10 km/h
Temperatura:13.0
HR max:186 ( 84%)
HR avg:150 ( 68%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 1384 kcal
Rower:

Wieje i przestać nie może.

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 0

Wczoraj myślałem, że sobotę przesiedzę w domu... mile się zaskoczyłem, nie padało i świeciło ładne słońce :)
Chciałem zrobić "setkę" ale zabrakło czasu i ochoty. Zmęczenie także dało się we znaki. Do domu wróciłem nad ranem i niewiele spałem przez co chodziłem nieco zamulony :P

Pierwsze 30 km z wiatrem w mordę, na liczniku 23-24km/h. Myślę sobie, chuj a nie jazda. W takiej aurze dojechałem do Brzezin przez Andrespol, Justynów i Gałkówek. Po nawrocie wiatr był bardzo łaskawy, pięknie wiało w plecki i nie schodziło poniżej 30 km/h ;) Co ciekawe tylko 1% czasu jazdy jechałem w trzeciej strefie, natomiast 56% to strefa pierwsza. Jak widać trening można zaliczyć do aktywnej regeneracji.

Ciekawe kiedy uda się zrobić jakiś konkretniejszy dystans, przydało by się przyzwyczaić tyłek do długiej posiadówki na siodle :)
Kategoria Do 100km


Dane wyjazdu:
34.67 km 0.00 km teren
01:09 h 30.15 km/h:
Maks. pr.:46.73 km/h
Temperatura:11.0
HR max:190 ( 86%)
HR avg:169 ( 76%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 775 kcal
Rower:

Trzynasty piątek.

Piątek, 13 kwietnia 2012 · dodano: 13.04.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj zrobiłem całkiem dobry trening, pierwszy raz w tym sezonie średnia powyżej 30km/h. Nic mi dzisiaj nie przeszkadzało- wiatr, brak bidonu i póżna pora. To nie było istotne, ważne, że jechało się "na poziomie" :D Szkoda, że tak krótko. Miałem ochotę na dużo więcej.

Jeżeli tak dalej pójdzie to na Trzebnice będzie można pojechać ze spokojną głową o to, że jej nie ukończę.
Kategoria Do 50km


Dane wyjazdu:
59.89 km 0.00 km teren
02:13 h 27.02 km/h:
Maks. pr.:41.91 km/h
Temperatura:5.0
HR max:192 ( 87%)
HR avg:155 ( 70%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 1256 kcal
Rower:

Janowice.

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

Kolejny poranny trening z Woodym. Wbrew pozorom jechało mi się bardzo dobrze, w drodze na retkinie średnia prędkość wynosiła ok. 34 km/h. Póżniej nieco spadła ale jechało się całkiem przyjemnie.

"Forma" rośnie :D
Kategoria Do 100km


Dane wyjazdu:
27.05 km 0.00 km teren
00:57 h 28.47 km/h:
Maks. pr.:44.32 km/h
Temperatura:12.0
HR max:195 ( 88%)
HR avg:162 ( 73%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 619 kcal
Rower:

Krótko, za krótko.

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0

Miało być inaczej ale ból pod kolanem i chęć dłuższej drzemki wzięły górę. O 7 rano umówiłem się z Tomkiem na rower, niestety po przebudzeniu się stwierdziłem iż boli mnie c**j wie co- coś pod kolanem. Piszę więc smsa, że ja odpuszczam, więc Woody goni sam a ja byczę się w łóżku do 9 :P

Całe szczęście udało mi się pojechać po pracy, chociaż i to nie było pewne. W ostatniej chwili sprzedałem rower i zeszło mi dodatkowe 10 minut na poskładaniu go do kupy i przekazaniu klientowi. Ostatecznie na rower wyjechałem o 18.30.

Pierwsza częśc trasy pod wiatr, średnia ok. 26-28km/h. Całe szczęście druga część trasy już neutralna, ani z wiatrem ani pod wiatr. Prędkość wzrosła od 30-35km/h.
Chciało by sie trochę dłużej ale pętla jest dosyć krótka i wcześnie zrobiło się ciemno.
Kategoria Do 50km