O mnie

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Migdal z miasta Łódź (Chojny). Przejechałem 39381.30 km. Śmigam ze średnią 21.17 km/h. Na siodle spędziłem 77d 12h 13m i jest fajnie :)
Więcej o mnie.


2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Plany na sezon 2013


    -Przejechać minimum 1 km :)).


    -Zaliczyć maraton szosowy.


    -Więcej motywacji niż w 2012.


    -Czerpać radość z jazdy :))


Jeżdzę z: OnTheBike.com


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Migdal.bikestats.pl

Archiwum bloga


free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:733.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:37:39
Średnia prędkość:19.49 km/h
Maksymalna prędkość:45.25 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:40.76 km i 2h 05m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
13.45 km 0.00 km teren
00:35 h 23.06 km/h:
Maks. pr.:39.06 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

XIX Wyścig Niepodległości.

Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 12.11.2013 | Komentarze 5

Gdyby ktoś zapytał mnie w sobotę wieczorem czy jadę na wyścig niepodległości, odpowiedział bym bardzo stanowcze "NIE"! Nie jadę bo nie mam formy, nie jadę bo jest zimno, nie jadę bo dzień wcześniej zrobiłem "setkę", nie jadę bo po co zawalać trasę koksom, nie jadę bo k***a mi się nie chce!
Całe szczęście dosyć często zmieniam zdanie i budząc się o 8 rano w piękny, poniedziałkowy poranek uświadomiłem sobie, że nie może mnie tam zabraknąć. Może nie dlatego, że odegram główną rolę na trasie, ani dlatego, że wszyscy mnie oczekują. Nie mogło mnie tam zabraknąć ponieważ za każdym razem kiedy tam byłem, świetnie się bawiłem i czułem, że dałem z siebie wszystko na trasie pomimo, że nigdy nawet nie byłem bliski wygranej.

Po prostu wyścig o "zapalenie płuc" to taki czas kiedy nie może zabraknąć na nim żadnego sympatyka kolarstwa górskiego.
Ten dzień to nie tylko wyścig, ten dzień to przede wszystkim miejsce spotkań ze znajomymi którzy tak samo ja ty, podzielają twoją pasję, którym nie przeszkadza plucha na dworzu ani niska temperatura. Większość z nas nie jedzie tam walczyć o zwycięstwo, od wygrywania są Marszałek i spółka, to dla nich zarezerwowane jest podium od wielu sezonów i nie zanosi się na to aby szybko się to zmieniło.

Jadąc tam uświadomiłem sobie, że to prawdopodobnie jedna z ostatnich moich jazd w tym sezonie, a już na pewno ostatnia tego typu impreza w moim bardzo okrojonym kalendarzu startowym. Nie owijając w bawełnę, jedyna impreza na której uczestniczyłem w tym roku.

Bycie tego dnia na wyścigu niepodległości to przede wszystkim dobra zabawa i kupa radości kiedy wjeżdzająć na metę po 9, zajebiście wyczerpujących okrążeniach, ma się satysfakcję, że udało się dojechać do końca z "jedynie" 7 minutową stratą do lidera który tego dnia był bezkonkurencyjny jak i całą czołówka.

Prawdopodobnie większość ludzi odwiedzających tego bikeloga spodziewało się ogromnych pokładów cyferek, średnich prędkości, HRmaxów i Bóg wie czego jeszcze. Nie, nie tym razem. Ten wpis ma na celu uświadomić sobie i innym, że warto uczestniczyć w takich akcjach chociażby dlatego, że nasi koledzy, również zapaleni fani kolarstwa, nieżle napracowali się aby zorganizować dla nas coś tak fajnego i motywującego do dalszych działań i pracy nad sobą.

Ale czy na szczeblu amatorskim ważna jest pozycja na mecie i poszczególne czasy okrążeń? Raczej nie sądzę. Dla mnie odgrywa to drugorzędne znaczenie ponieważ nareszcie nauczyłem się czerpać frajdę z każdego przejechanego kilometra na moim ukochanym rowerku;)
Fajnie, że w tym roku stawiła się tak pokażna liczba uczestników. Widać, że ten sport rozwija się w dobrym kierunku i wszyscy na tym korzystamy co widać po kolejnych edycjach które są z roku na rok co raz lepsze:)

Dzięki za doping ekipie Rowerowych Sobót oraz fanom zgromadzonym na podjeżdzie, czułem się na nim jak na TdF :)

Ok, na koniec trochę danych dla ludzi którzy bez takich statystyk nie mogą wytrzymać :)

czas całkiwity: 00.35.48 min. (-1 okrążenie)
ilość przejechanych ookrażeń: 8/9. (1700m okrążenie)
czas najlepszego okrążenia: 00.04.05 min.
czas najgorszego okrążenia: 00.04.56 min. (pierwsze okrażenie)
open miejsce: 42/64.
kategoria M7 Elita miejsce: 32/51.
wszystkie czasy okrążeń: 00:04:56 00:04:05 00:04:07 00:04:32 00:04:24 00:04:26 00:04:23 00:04:51

Do zobaczyska za rok:)









Kategoria Do 50km, Nerwus


Dane wyjazdu:
33.22 km 0.00 km teren
01:32 h 21.67 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Dojazd na Wyścig Niepodległości.

Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 12.11.2013 | Komentarze 0

Dojazd na wyścig i powrót do domu. Relacja z wyścigu niebawem :)
Kategoria Do 50km, Nerwus


Dane wyjazdu:
101.80 km 0.00 km teren
05:57 h 17.11 km/h:
Maks. pr.:45.25 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Zakończenie {?} sezonu z OTB. 20.000 km za mną :)

Niedziela, 10 listopada 2013 · dodano: 10.11.2013 | Komentarze 3

Dzisiaj oficjalnie pożegnaliśmy sezon rowerowy razem z ekipą OnTheBike.
Ten szczytny cel postanowiliśmy uczcić jadąc do Łasku poruszając się już klasycznie niemal w 100% terenem.

O 8.45, razem z Markiem wyruszyliśmy ze skrzyżowania Rzgowskiej i Bednarskiej i obraliśmy kierunek Pabianice.

Dojazd był całkiem szybki i bezproblemowy. O 9.30 dojechaliśmy pod Macka i stamtąd, całą paczką, ruszyliśmy w stronę okolicznych lasów.

Pogoda już od samego rana pozytywnie nastrajała do fajnej wycieczki. Tym bardziej, że miało to być pożegnanie sezonu który tak naprawdę nigdy się nie kończy;) Już na samym początku zrobiliśmy sobie krótki postój któego zadaniem było rozgrzanie naszych organizmów.
W tym celu, z plecaka wyjęta została Żubrówka i popita :P Miało to także uczcić dzisiejszy, ważny dzień.

Opisywać samego procesu dawkowania trunku nie będę, każdy strzelił sobie 2x50 i w drogę :D

Czas upływał nam na odkrywaniu nowych ścieżek jak i pokonywaniu tych dobrze znanych. Powygłupialiśmy się na skoczniach zrobionych przez okolicznych zapaleńców oraz na szybkich zjazdach co upamiętniliśmy filmikiem. Będzie co oglądać w długie, zimowe wieczory. Bardzo przyjemnie się jeżdziło, noga dobrze podawała, nie czuć było żadnego zmęczenia, nawet udało mi się pokonać podjazd z którym do tej pory nie mogłem sobie poradzić. Szkoda, że tak dobra dyspozycja wypadła na sam koniec sezonu... Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej :)

Na koniec udaliśmy się do Barycza po prowiant w postaci: Bananów, kiełbasy, chleba, Kubusia i 0,5 Krupniku :P Nieopodal sklepu, nad rzeką, zrobiliśmy dłuższy postój na regenerację i rozmowy oraz konsumpcję powyższych smakołyków.
Pogoda była bardzo dobra, słoneczko może już nie to co latem ale mimo wszystko fajnie było jeszcze w połowie listopada położyć się na trawce i skosztować ostatnich, ciepłych promieni którymi częstowało nas tego dnia słońce :)

Niestety nadszedł czas aby zebrać się i udać się w kierunku Pabianic. Kilkadziesiąt minut później docieramy w miejsce w którym się spotkaliśmy czyli pod Macka. Tam rozdzielamy się i razem z Markiem wracamy do Łodzi przez Lublinek skąd udajemy się na pobliską myjnię gdzie myjemy nasze maszyny które po dzisiejszym dniu wyglądały jak rasowe, off-roadowe bajki rodem z Trans Carpatii :) Aby Marek nie jechał z Retkini na Doły samotnie, towarzyszyłem mu w pordóży. Biedaka odcięło i ostatnich kilkanaście kilometrów pokonywał w wielkich bólach. Dzięki temu udało mi się zrobić kolejną, 9 setkę w tym sezonie :)

Stuknęło mi także na liczniku 20.000km które zrobiłem od marca 2009 roku:)

Podsumowując:
Wycieczka zalicza się do tych bardzo udanych, ekipa nareszcie w pełnym, 6 osobowym składzie, piękna pogoda jak na tę porę roku. Czego chcieć więcej? Może krótszej zimy i cieplejszej jesieni :)

Pochwalę się jeszcze moim nowym nabytkiem. Asus S46CA. Ultrabook z aluminiową obudową, niezłymi bebechami i dyskiem SSD który daje mu niezłego kopa. System odpala się w 11 sekund :)

Kilka zdjęć z dzisiejszej wyprawy :)









Dane wyjazdu:
40.90 km 0.00 km teren
01:52 h 21.91 km/h:
Maks. pr.:39.50 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Niby ciemno ale jednak jasno.

Piątek, 8 listopada 2013 · dodano: 08.11.2013 | Komentarze 1

Kolejny raz z Bocialarką.
Tym razem świeżo wypucowanym Canyonem udałem się przez park Poniatowskiego na ŻBNC. To była najlepsza z możliwych tras do wyboru. Dużo błota i wody, w sam raz aby uwalić czysty rower...

Po krótkiej wizycie u mojej Damy, obrałem kierunek Lublinek przez Zdrowie.

Tam zrobiłem kółko wokół uroczyska i wróciłem do domu przez Śródmieście, oceniając postępy prac przy trasie W-Z.

Wczoraj wyposażyłem się w tylny błotnik SKS X - BLADE. Uchroni mnie przez mokrymi plecami tej mokrej jesieni.

Dzisiaj uświadomiłem sobie jak można w najlepszy sposób wydać 300 zł... Kupując Bocialarkę.

Co tu dużo pisać, noc staje się dniem. Aż nie chce się wracać do domu kiedy ma się na pokładzie taki miotacz lumenów.
Niestety dzisiaj jeden z kierowców zajezdzajac mi drogę, próbował mnie przekonać abym wyłączył lampkę ponieważ nie można się patrzeć w moim kierunku.
Taki urok Boćka, ktoś musi cierpieć aby ktoś inny lepiej mógł mieć ;-)

Kategoria Do 50km, Nerwus


Dane wyjazdu:
30.52 km 0.00 km teren
01:24 h 21.80 km/h:
Maks. pr.:33.82 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Bocialarka- Prawdziwy miecz świetlny dla rowerzystów

Wtorek, 5 listopada 2013 · dodano: 06.11.2013 | Komentarze 15

Nareszcie doczekałem się oświetlenia do roweru z prawdziwego zdarzenia.

Zakup Bocialarki okazał się strzałem w "10". W końcu można bez żadnych obaw wjechać do lasu, widząc wszystko co ma się przed sobą w promieniu ok.50-70m.

Nowy typ diody zastosowany w lapmce, XM-L2, daje nam 800lm w maksymalnej mocy, kolejny trym zmniejsza się o 50% i wynosi 440lm. Bociek jest w pełni programowalny, przez co możemy ustawić ją wg własnych preferancji. Trybów jest 8, zaczynając od 10 lumenów do wspomnianych 800 lumenów.
Osobiście mam ustawione następujące tryby: 110lm, 440lm oraz 800lm.

Dla kogoś kto porusza się po nieoświetlonym parku czy drodze z prędkościami rzędu ~ 18km/h, wystarczy moc 110lm. Wszystko widać zadowalająco.
Natomiast jeżeli ktoś chce sobie urządzić konkretny trening, chce poruszać się po ścieżkach na "pełnej piżdzie" musi uzbroić boćka w moc 440lm.
W zasadzie 800lm jest na tyle potężną mocą, że używanie go jest zbędne. Owszem, przydaje się ale włączanie go to kaprys :)

Kąt z jakim światło jest "rzucane" na drogę jest bardzo dobry. Myślę, że szerokość świecenia w maksymalnej mocy sięga 10 metrów a światło jest ładnie rozproszone po całej szerokości.

Kolejna rzecz to oślepianie wszystkiego i wszystkich którzy jadą lub idą z naprzeciwka. Osobiście po drugiej stronie kierownicy mam zamontowaną zwykła lampkę której używam kiedy to wjeżdzam na drogi publiczne. Warto zadbać o komfort innych, mało przyjemne jest kiedy to widzi się plamę przed oczami będąc oślepionym przez Boćka :)

Podsumowując jestem bardzo zadowolony z zakupu. Test wytrzymałości akumulatora w różnych trybach zrobię przy najbliższej okazji.

Zdjęcia zapożyczone z aukcji Allegro użytkownika BocianXX.




W dodatku chwilę przed wyjazdem musiałem wymienić dętkę. Nie wiem jakim cudem, ale złapałem kapcia nawet nie dotykając roweru :D
Kategoria Do 50km, Nerwus


Dane wyjazdu:
42.30 km 0.00 km teren
02:17 h 18.53 km/h:
Maks. pr.:32.86 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Z Markiem po Łodzi.

Niedziela, 3 listopada 2013 · dodano: 03.11.2013 | Komentarze 0

Szybka runda z Markiem po Piaskach, Ródzkiej Górze.

Następnie od placu wolności sam na ŻBNC;-)
Kategoria Do 50km, Nerwus


Dane wyjazdu:
40.23 km 0.00 km teren
02:29 h 16.20 km/h:
Maks. pr.:35.25 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Sobota z OnTheBike.

Sobota, 2 listopada 2013 · dodano: 02.11.2013 | Komentarze 3

Fajna, lekka, bez napinki.
Tak można opisać w 3 słowach dzisiejszą wycieczkę z ekipą OTB.

Udało mi się zaliczyć glebę w piachu, Ania skrzywiła hak przerzutki a reszcie ekipy nic się nie stało ;-)

Pod koniec, na znalezionej górce w okolicach ulicy Dubois, wysączyliśmy po soczku i Udaliśmy się na Lublinek gdzie zakończyliśmy nasza jazdę.
/5842846
Kategoria Nerwus, Do 50km


Dane wyjazdu:
40.35 km 0.00 km teren
01:54 h 21.24 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Tak sobie.

Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 01.11.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj Wybrałem się na trasę która będę pokonywał, przynajmniej taki mam zamiar, zimą.
Runda będzie miała 20km po różnym terenie.

Następnie na Zdrowie posiedzieć chwile nad wodą.
/5842846
Kategoria Nerwus, Do 50km