O mnie

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Migdal z miasta Łódź (Chojny). Przejechałem 39392.71 km. Śmigam ze średnią 21.17 km/h. Na siodle spędziłem 77d 12h 52m i jest fajnie :)
Więcej o mnie.


2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Plany na sezon 2013


    -Przejechać minimum 1 km :)).


    -Zaliczyć maraton szosowy.


    -Więcej motywacji niż w 2012.


    -Czerpać radość z jazdy :))


Jeżdzę z: OnTheBike.com


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Migdal.bikestats.pl

Archiwum bloga


free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

Powyżej 100km

Dystans całkowity:4761.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:209:59
Średnia prędkość:22.67 km/h
Maksymalna prędkość:67.93 km/h
Suma podjazdów:454 m
Maks. tętno maksymalne:217 (100 %)
Maks. tętno średnie:202 (91 %)
Suma kalorii:86853 kcal
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:113.37 km i 4h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
101.80 km 0.00 km teren
05:57 h 17.11 km/h:
Maks. pr.:45.25 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Zakończenie {?} sezonu z OTB. 20.000 km za mną :)

Niedziela, 10 listopada 2013 · dodano: 10.11.2013 | Komentarze 3

Dzisiaj oficjalnie pożegnaliśmy sezon rowerowy razem z ekipą OnTheBike.
Ten szczytny cel postanowiliśmy uczcić jadąc do Łasku poruszając się już klasycznie niemal w 100% terenem.

O 8.45, razem z Markiem wyruszyliśmy ze skrzyżowania Rzgowskiej i Bednarskiej i obraliśmy kierunek Pabianice.

Dojazd był całkiem szybki i bezproblemowy. O 9.30 dojechaliśmy pod Macka i stamtąd, całą paczką, ruszyliśmy w stronę okolicznych lasów.

Pogoda już od samego rana pozytywnie nastrajała do fajnej wycieczki. Tym bardziej, że miało to być pożegnanie sezonu który tak naprawdę nigdy się nie kończy;) Już na samym początku zrobiliśmy sobie krótki postój któego zadaniem było rozgrzanie naszych organizmów.
W tym celu, z plecaka wyjęta została Żubrówka i popita :P Miało to także uczcić dzisiejszy, ważny dzień.

Opisywać samego procesu dawkowania trunku nie będę, każdy strzelił sobie 2x50 i w drogę :D

Czas upływał nam na odkrywaniu nowych ścieżek jak i pokonywaniu tych dobrze znanych. Powygłupialiśmy się na skoczniach zrobionych przez okolicznych zapaleńców oraz na szybkich zjazdach co upamiętniliśmy filmikiem. Będzie co oglądać w długie, zimowe wieczory. Bardzo przyjemnie się jeżdziło, noga dobrze podawała, nie czuć było żadnego zmęczenia, nawet udało mi się pokonać podjazd z którym do tej pory nie mogłem sobie poradzić. Szkoda, że tak dobra dyspozycja wypadła na sam koniec sezonu... Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej :)

Na koniec udaliśmy się do Barycza po prowiant w postaci: Bananów, kiełbasy, chleba, Kubusia i 0,5 Krupniku :P Nieopodal sklepu, nad rzeką, zrobiliśmy dłuższy postój na regenerację i rozmowy oraz konsumpcję powyższych smakołyków.
Pogoda była bardzo dobra, słoneczko może już nie to co latem ale mimo wszystko fajnie było jeszcze w połowie listopada położyć się na trawce i skosztować ostatnich, ciepłych promieni którymi częstowało nas tego dnia słońce :)

Niestety nadszedł czas aby zebrać się i udać się w kierunku Pabianic. Kilkadziesiąt minut później docieramy w miejsce w którym się spotkaliśmy czyli pod Macka. Tam rozdzielamy się i razem z Markiem wracamy do Łodzi przez Lublinek skąd udajemy się na pobliską myjnię gdzie myjemy nasze maszyny które po dzisiejszym dniu wyglądały jak rasowe, off-roadowe bajki rodem z Trans Carpatii :) Aby Marek nie jechał z Retkini na Doły samotnie, towarzyszyłem mu w pordóży. Biedaka odcięło i ostatnich kilkanaście kilometrów pokonywał w wielkich bólach. Dzięki temu udało mi się zrobić kolejną, 9 setkę w tym sezonie :)

Stuknęło mi także na liczniku 20.000km które zrobiłem od marca 2009 roku:)

Podsumowując:
Wycieczka zalicza się do tych bardzo udanych, ekipa nareszcie w pełnym, 6 osobowym składzie, piękna pogoda jak na tę porę roku. Czego chcieć więcej? Może krótszej zimy i cieplejszej jesieni :)

Pochwalę się jeszcze moim nowym nabytkiem. Asus S46CA. Ultrabook z aluminiową obudową, niezłymi bebechami i dyskiem SSD który daje mu niezłego kopa. System odpala się w 11 sekund :)

Kilka zdjęć z dzisiejszej wyprawy :)









Dane wyjazdu:
101.00 km 0.00 km teren
05:14 h 19.30 km/h:
Maks. pr.:49.54 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Ósma setka w sezonie.

Niedziela, 27 października 2013 · dodano: 27.10.2013 | Komentarze 2

Kolejna, ósma setka w tym sezonie. Przy ostatniej, chyba w środę, mówiłem, że tamta to moja ostatnia i więcej ich już nie będzie.
Tym razem to może okazać się prawdą bo niestety czas wracać do pracy...

Dzisiaj trip do "Łosia" z ekipą OnTheBike.
Super sprawa, oby jeszcze taki wypad można było powtórzyć ;-)
/5842846

Dane wyjazdu:
100.07 km 0.00 km teren
04:49 h 20.78 km/h:
Maks. pr.:39.06 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Czarna setka.

Środa, 23 października 2013 · dodano: 24.10.2013 | Komentarze 2

Korzystając z cudownej pogody która zawitała do PL w ciągu ostatnich kilku dni, postanowiłem zrobić setkę:)

Prawdopodobnie (ostatnio ciągle to powtarzam) to ostatnia stówka w tym sezonie. Tak miało już być przy ostatnim trzy cyfrowym dystansie:P

Tym razem wybrałem czarny szlak, jest to o tyle przyjemna trasa, którą można przejechać całkiem szybko. Łączy ona w sobie szybkie szutrowe odcinki, malownicze dukty leśne jak i szosowe odcinki z licznymi i długimi podjazdami. Idealna trasa na dłuższy trip:) Las o tej porze roku to wspaniałe miejsce na odpoczynek, szum liści, ich złota barwa zadowolą każdego amatora pięknych widoków :)

Tym razem nauczony doświadczeniem, zabrałem ze sobą koszulkę z krótkim rękawem jak i rękawiczki bez palców;) Było tak ciepło, że przebrałem się już po godzinie 10 :)
Trasa przebiegała bez większych problemów, nie obyło się bez błota, piachu i przepraw przez bagniste pola, czyli to co tygryski lubią najbardziej :P Natomiast postanowiłem zmodyfikować drogę powrotną. Zamiast jechać lasem do Grzmiącej, postanowiłem "polecieć" trasą Styrków-Brzeziny skąd do EBR jest ok 3-4km. Następnie przez Andrespol i Andrzejów do Łodzi. Szybko i asfaltowo co pozwoliło mi zaoszczędzić dużo czasu którego nie miałem zbyt wiele.

Niestety żle obliczyłem kilometraż trasy i wjeżdzając do Łodzi miałem do wykręcenia jeszcze 25km :/ Gdybym wracał czarnym szlakiem bez problemu na liczniku byłoby 110km, niestety nie miałem tyle czasu i wybrałem mniejsze zło.
Postanowiłem przebić się ścieżkami rowerowymi do Parku Poniatowskiego a następnie na Zdrowie skąd udałem się już prosto do domu.

Dzięki tej wycieczce wykręciłem swój 3000km w tym roku:) Jestem z tego faktu bardzo zadowolony ponieważ na początku sezonu nie zakładałem takiego obrotu sprawy. Kazdy kolejny pokonany kilometr będzie dodatkowym bonusem :)

Pozdrowionka:)




We wsi Grzmiąca napotkałem takie o to druciaki wielkości mojego pokoju :D
Postanowiłem to skonsultować z Dominikiem z OTB który takie konstrukcje ma w małym palcu, mocno interesuje się krótkofalarstwem jak i tego typu konstrukcjami dzięki czemu wytłumaczył mi o co chodzi i dlaczego to jest takie duże.
Cytuję: Anteny tego typu służą do łączności poprzez odbicie fali od księżyca - nazywa się to EME"

Tak, od księżyca! co najciekawsze, jeżeli ktoś kto nie zajmuje się tym na co dzień żle zestroi takową antenę może zrobić sobie albo komuś krzywdę.
Fale radiowe które emituje są tak silne, że gdyby ktoś stanął pod anteną a ktoś inny zaczął by przez nią nadawać mógłby nawet stracić życie poprzez poparzenia.

Chyba wolę swoje radyjko z anteną w postaci kawałka kabelka :D


Reszta zdjęć z trasy :)











/5842846

Dane wyjazdu:
100.27 km 0.00 km teren
05:24 h 18.57 km/h:
Maks. pr.:37.15 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Okolice Łasku z OnTheBike.

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

Kolejny udana wycieczka razem z ekipą OnTheBike czyli Anią, Dominikiem i Zbyszkiem.

Wybraliśmy się w stronę Łasku aby przejechać pełne kółko ostatniego maratonu Jastrzębi Łaskich.

Trasa była ciekawa, akurat dzisiaj dość szybka ze względu na brak błota na pętli.

Dużo czasu spędziliśmy na odpoczynku przy rzece gdzie w miłej atmosferze wypilismy napoje izotoniczne i zjedliśmy po batoniku ;-) Słońce świeciło tak intensywnie, że nie chciało nam się ruszać i wracać do domów. ;-) Chyba ostatnie piękne dni w tym roku.

Reszta trasy to lasy które w okolicach Łasku są dosyć piaszczyste przez co czasami jechało się ciężko. Mieliśmy okazję jechać świeżo wybudowaną, jeszcze zamknięta drogą S8, w zasadzie droga jak droga ale nawierzchnia betonowa a nie asfaltową, wygląda to dosyć dziwnie ale jest bardzo równo i miejmy nadzieję, że bezproblemowo.
Pech chciał, że dojeżdżając do domu, na wysokości Ikei, na liczniku widniało ok. 90km, co oznaczało, że trzeba dokręci do 100km...
Było to moje najgorsze 10km w tym sezonie. Strasznie mnie odcieło, ale głupio było nie zrobić kolejnej setki tej jesieni ;-)

Do domu dotarłem o 16 a o 16.30 juz spałem :-P byłem piekielnie zmęczony i ujechany.

Dziękuje, dobranoc ;-)
/5842846

Dane wyjazdu:
105.01 km 0.00 km teren
05:07 h 20.52 km/h:
Maks. pr.:41.38 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: kcal
Rower:

Niedzielna wycieczka z Rowerowymi Sobotami.

Niedziela, 29 września 2013 · dodano: 01.10.2013 | Komentarze 3

Bardzo fajna wycieczka z grupą Rowerowe Soboty. Na trip z nimi wybierałem się już długi czas, tym razem się udało i nie żałuję :-)

Udaliśmy się na metę wyścigu Jastrzębi Łaskich aby pokibicowac znajomym ;-)

Za free zjedliśmy zupę, wypilismy kawę i zjedliśmy pączki :-D do tego piwko z browaru Łaskiego i powrót przez Dłutów do domu :-)

Jest to prawdopodobnie ostatnia setka w tym roku, pogoda jest nieprzyjemna i niezbyt zachęcająca do jazdy.
Mimo wszystko postaram się zrobić jeszcze kilka km w tym sezonie ;-)

Z Tomkiem © Migdal

Przed rozpoczęciem © Migdal

Rowerowe Soboty © Migdal

Tomek objeżdza mój rower © Migdal

Czerwone strzały © Migdal

Adam i jego lewy © Migdal

/5842846

Dane wyjazdu:
102.70 km 0.00 km teren
04:02 h 25.46 km/h:
Maks. pr.:55.45 km/h
Temperatura:30.0
HR max:196 ( 89%)
HR avg:148 ( 67%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 2546 kcal
Rower:

Kilka setek i setka ;)

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 08.07.2013 | Komentarze 1

Może to wydać się dziwne ale, świetnie jeździ się po wypiciu pół litra % :P
W sobotę kilka godzin biesiadowania przy grillu i wódce a w niedzielę o 9.30 wraz z szanownym kolegą Kamilem postanowiliśmy zrobić setkę, tym razem rowerową :)
Start kilka minut przed godziną dziesiątą tym razem z Koluszek ponieważ tam spędziłem weekend. Kamil podjeżdza swoją furą, Romet Mistral rocznik 87' na Campagnolo Veloce/ Chorus. Nie jeden nowy rower może tylko pozazdrościć osprzętu jaki został wykorzystany w tym projekcie :)

Należało by opisać przebieg trasy... nie tym razem, nie chce mi się;P Napiszę jedynie jaką trasą jechaliśmy :

Koluszki-Ujazd-Rokiciny-Będków-Piotrków Trybunalski <-

W pierwszą stronę zajebiście, wiatr w plecy i średnia 31km/h. Niestety nie ma lekko i powrót pod uciążliwy wiatr przez co średnia spadła.

Pozdrawiam Karolinkę:-D
Romet Mistral 87' i Campagnolo © Migdal
Kategoria Powyżej 100km


Dane wyjazdu:
102.14 km 0.00 km teren
03:47 h 27.00 km/h:
Maks. pr.:50.97 km/h
Temperatura:26.0
HR max:207 ( 94%)
HR avg:164 ( 74%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 2547 kcal
Rower:

Ustawka w Andrespolu.

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 17.06.2013 | Komentarze 1

W końcu pokonałem niechęć do szosy i wyskoczyłem wraz z Wiolą i Kubą na ustawkę.
Dzień wcześniej wykąpałem Focusa, nareszcie wygląda idealnie, czysto i świeżo :)

Na miejscu miałem wybór, pojechać z liczniejszą grupą ale ze słabszym tempem lub z grupą ok. 9 osób ale tempo znacznie lepsze.
Wybrałem mocniejsze tempo i to nie był zły pomysł. Od samego początku dawałem sobie całkiem dobrze radę, tempo było dość mocne, AVG wynosiło ok. 37,5km/h.
Niestety po przejechaniu ok 70% trasy odcięło mnie. Następnie zgubiłem się i pojechałem inną trasą przez co udało mi się dokręcić do setki.

Gdybym tylko regularnie jeżdził, nie miał bym problemu z utrzymaniem tempa ustawki. Oby kiedyś było więcej czasu i ochoty do jazdy :)
Kategoria Powyżej 100km


Dane wyjazdu:
102.90 km 0.00 km teren
05:13 h 19.73 km/h:
Maks. pr.:43.50 km/h
Temperatura:22.0
HR max:200 ( 90%)
HR avg:159 ( 72%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 3831 kcal
Rower:

Czarnym szlakiem na nowej maszyce :)

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 02.06.2013 | Komentarze 9

Uuuu, dawno nic tu nie pisałem :) Pora zaprzestać się obijać i zacząć opisywać moje wycieczki... tak wycieczki, treningami nie mogę ich nazwać :)

Kilka dni temu naszła mnie niezmierna ochota na zmianę maszyny, szosa powoli zaczęła mi się nudzić, potrzebowałem zmian.
Po głowie chodziły mi różne opcje, Full, superextrahiper sztywniak z Foxem na pokładzie i pełnym XT ale wybrałem to co miałem na miejscu, u siebe w sklepie.

KELLYS THORX 10 LIMITED EDITION!

Tak, limited. Nie wszystkie sklepy go mają i w zasadzie jest to niezła gratka jak za 3300zł bo tyle właśnie za niego zapłaciłem. Dodam, że kosztował 4500zł ;)

Osprzęt XT pomieszany z Deore, RS Recon i zajebiście wyglądająca rama która jest nowością na 2013 rok. To wszystko sprawia, że jeżdzi się fenomenalnie :)
No, prawie, jedyne co mnie zatrzymuje w miejscu to opony Schwalbe Rocket Ron 2,25"...


Wczoraj wieczorem postanowiłem, że wybiorę się do Łagiewnik i przejadę czarny szlak rowerowy. Pogoda dopisywała, było ciepło i bezwietrznie, jedyne co mogło przeszkadzać to błoto.


Jechało się przyjemnie, zaraz po wyjeżdzie z domu musiałem wyregulować stery które zbyt lekko skręciłem. Następnie bez żadnych przeszkód dojechałem do Arturówka gdzie zaczęła się moja wędrówka. Tak na prawdę nie planowałem takiego dystansu i to w terenie.
Niestety nie udało mi się przejechać całego czarnego szlaku, musiałem zawrócić w lasach we wsi Grzmiąca ponieważ jacyś idioci zakryli tabliczkami z oznaczeniem maratonu który się odbywał w tamtych okolicach, znaki namalowane na drzewach z oznaczeniem szlaku.

Kryzys nastąpił na 52km, nie trwał on jednak długo, Big Milk i kilka batonów pomogło :)

Jestem mega zadowolony z zakupu, teraz bez żadnych obaw wjeżdzać w każdą dziurę w drodze, wjechać do lasu czy do parku co było niemożliwe za sprawą posiadania jedynie szosówki :)

Kellys, nowa zabawka :) © Migdal


Wiosenna aura:) © Migdal
Kategoria Powyżej 100km


Dane wyjazdu:
104.15 km 0.00 km teren
04:06 h 25.40 km/h:
Maks. pr.:47.16 km/h
Temperatura:14.0
HR max:206 ( 93%)
HR avg:164 ( 74%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 2904 kcal
Rower:

Niedzielna setka...

Wtorek, 23 kwietnia 2013 · dodano: 23.04.2013 | Komentarze 2

Najlepsza setka w moim życiu, nie licząc innych setek :P

Razem z pozostałą piątką wspaniałych w składzie: Paulina, Tomasz pseudonim "Koks", Piotrek, Arek i Marcin. Udaliśmy się na super relaksującą wycieczkę rowerową której celem było poszukiwanie wiatru.

Na początku niestety nam pomagał, był na tyle chamski, że średnia do Szadku wyniosła 31 km/h. W Dobruchowie odbiłem od reszty braci kolarskiej, nie mogłem znieść ciągłych podmuchów powietrza które wbijały się co raz mocniej w moją bluzę Mavica. Nareszcie znalazłem to czego szukalem, WIATR w mordę!

Cudowne uczucie, uwielbiam jechać 40km pod wiatr! nie do opisana była moja radość gdy jechałem najwyżej 20km/h.

Niestety to co dobre szybko się kończy, trzeba było wejść do domu :)
Kategoria Powyżej 100km


Dane wyjazdu:
88.00 km 0.00 km teren
02:21 h 37.45 km/h:
Maks. pr.:57.55 km/h
Temperatura:25.0
HR max:217 ( 98%)
HR avg:179 ( 81%)
CAD avg: obr/min
Kalorie: 1903 kcal
Rower:

Supermaraton Łask 2012. SUKCES!! :)

Wtorek, 12 czerwca 2012 · dodano: 14.06.2012 | Komentarze 4

III miejsce w kategorii M2!!! :)

Od czego zacząć, może od tego, że wcale nie miałem jechać na ten maraton ponieważ towarzyszył mi ogromny brak ochoty jazdy na rowerze. Pewnego dnia zadzwonił do mnie Tomek i zadecydował za mnie :)

Pobudka o 5.20 rano, niedługo potem zjadłem śniadanie mistrzów, spakowałem rzeczy i rower do samochodu i udałem się w stronę Retkini po Tomka. Pod blokiem zameldowałem się o 6.40 i od razu wyruszyliśmy do Łasku.

Na miejscu kołowaliśmy w poszukiwaniu parkingu, po kilku minutach poszukiwań znależliśmy miejscówkę. Zaparkowaliśmy obok znajomych- Kuby i Damiana.

Następnie klasyczna procedura, odbiór numerków i upominków od sponsorów maratonu. Tym razem były nieco uboższe od tych w Trzebnicy.

W między czasie gadki-szmatki, krótki występ mój i chłopaków przed kamerą Czasowca który można podziwiać na Youtobe:) i uzupełnianie energii przed startem. Trochę za wcześnie wypiłem carbo... no cóż, na przyszłość będę wiedział kiedy to zrobić :)

Nadszedł czas startu Arka i Woodego, chłopaki pojechali walczyć o jak najlepszy czas.

Niedługo potem ja i Adam ustawiliśmy się do startu, tym razem byłem w pierwszym rzędzie, sędzia odlicza... i ruszamy, wyprułem jako pierwszy żeby zobaczyć kto pójdzie za mną... poszli wszyscy, jest dobrze, mocna grupa.

W zwartej, 10- osobowej grupie jechaliśmy niezłym tempem dzięki czemu mijaliśmy co chwilę innych zawodników a nawet całe grupy startowe.

Tak było do ok. 25km trasy kiedy to dogoniliśmy grupę startującą 4-6 minut wcześniej. Od tego momentu nasz peletonik liczył 20-23 osoby i tak pozostało do końca trasy.

Sam przebieg trasy obył się bez większych przygód, jeden poważny upadek chłopaka z grupy oraz kilka zajechań drogi, standard.
Tempo grupy nie było za mocne ani za słabe, pasowało mi więc momentami nawet odpoczywałem jadąc gdzieś w środku stawki.

Na liczniku 80km trasy, jedziemy dosyć mocno, nikt nie odpuszcza ale też nikt nie ucieka. Nie wiedziałem co robić, zrywać się czy czekać jeszcze kilka km.... postanowiłem poczekać i jechać z grupą.
Na 85km zaczęło uciekać dwóch kolarzy, nie czułem się na tyle silny, żeby ich gonić, odjechali na ok. 80m i skupiłem się na tym, żeby znaleźć się w odpowiednim miejscu w grupie aby mieć dużo miejsca na finishu. Ok. 500m przed metą wyrwałem do przodu ale nikt nie poszedł za mną, dopierdalam ile sił w nogach i wjeżdzam na metę.
Chwię póżniej odbieram medal i udaję się do biura zawodów sprawdzić wynik... Na liście widnieje czas 2.21.39.03 co daje mi 3 miejsce w M2 :P
Podekscytowany udaję się po kiełbaskę, kaszankę i zupę, szybko ją konsumuję i udajemy się razem z Woodym do Łodzi ogarnąć się i za kilka godzin znowu udajemy się do Łasku na rozdanie pucharów:)

Tym razem jedzie ze mną Magda, Woody, Arek i Ja. Wyniki są oficjalne więc możemy się cieszyć.

Na podium kategorii M2 znalazłem się ja oraz Arek na odpowiednio III i I miejscu :)

Dla mnie to ogromny sukces którego się nie spodziewałem, nie siedziałem na rowerze niemal dwa tygodnie więc taki wynik był mega zaskoczeniem... Mega zaskoczeniem była także forma, noga podawała rewelacyjnie, kilkukrotnie nawet zerwałem się do ucieczki. Było mega, oby tak dalej :)

Kilka zdjęć z maratonu.

Łask 2012 © Migdal


Łask 2012 © Migdal


Obok mnie Kuba, zdobywca III miejsca w kategorii M2 GIGA :) Gratulacje :)
Łask 2012. Dwóch najlepszych :) © Migdal

0.45 sek. filmu, widać mój oraz Woodego rower na dachu mojego samochodu :)
13 minuta filmu, wywiad ze mną i chłopakami :)
40 minuta filmu, moja grupa mija czasowca - fajny komentarz do zbliżającej się grupy;D
&feature=player_embedded#!
Kategoria Powyżej 100km